
Kiedyś, udając się na spacer do centrum miasta nie trudno było zauważyć ogromnej ilości przeróżnych, mieniących się wręcz od wiosennych kolorów sklepów z ubraniami. Główne ulice, a na nich kawiarenki, restauracje, których gwar rozchmurzał nawet najbardziej pochmurne, te jesienne dni. Dzisiaj, udając się do centrum może niekoniecznie tych najbardziej popularnych, turystycznych miast, cóż widzimy? Napisy do wynajęcia. Wszystko jakby poumierało, przenosząc tętniące życie do ogromnych, budowanych z wielkim rozmachem galerii handlowych. Bo taniej, bo wygodniej, bo lepsza lokalizacja, lepsze warunki pracy. A co z tymi wspaniałymi ulicami? Nie wiem jak w innych miastach, ale przynajmniej w jednym z większych na Kujawach i Pomorzu w głównej mierze pozostały jedynie banki. Spacerując bo tak renomowanej i uwielbianej przez tysiące osób ulicy dzisiaj możemy napotkać jedynie zamknięte już oczywiście kiedy tylko kiedy robi się ciemno banki, jest ich chyba nawet kilkadziesiąt na całej jej długości. Dla kogo to wszystko? A niby wszędzie mówi się, że nikt nie ma pieniędzy, że nie starcza na kupowanie codziennych produktów nie mówiąc już o jakichkolwiek przyjemnościach. Ciężko jednak w to uwierzyć, patrząc na rozwijające się i powstające coraz to nowsze i nowocześniejsze agencje bankowe. I jak tu dojść z tym wszystkim do ładu…